Mówimy Nie! uzależnieniom
Kompendium dla pedagogów, rodziców i młodzieży o uzależnieniach behawioralnych.
Autorzy prezentują metody działań profilaktycznych, sposoby rozpoznawania zachowań ryzykownych, wyjaśniają podstawowe mechanizmy uzależnienia od mediów, portali społecznościowych, robienia zakupów, seksu oraz innych uzależnień behawioralnych. Książkę podzielono na części przeznaczone dla specjalistów, rodziców i młodzieży.
POLECAMY
______________________________________
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki
Bezdomność to w ujęciu socjologicznym problem społeczny charakteryzujący się brakiem miejsca stałego zamieszkania – brakiem domu. Bezdomność w ujęciu psychologicznym to kryzysowy stan egzystencji osoby nie posiadającej faktycznego...
...miejsca zamieszkania, pozbawionej środków niezbędnych do zaspokojenia elementarnych potrzeb, trwale wykorzenionej ze środowiska w wyniku rozpadu więzi społecznych i akceptującej swoją rolę społeczną. Jako stan ewidentnej i trwałej deprywacji potrzeb mieszkaniowych, w sytuacji, gdy dotknięta bezdomnością osoba nie jest w stanie jej zapobiec, wiąże się z poważnym upośledzeniem psychicznego i społecznego funkcjonowania człowieka.
Natura bezdomności wyklucza zamkniętą i jednoznaczną klasyfikację jej przyczyn, ponieważ doprowadza do niej cały zespół nakładających się na siebie sił sprawczych, zespół postaw, zachowań determinowanych predyspozycjami osobowościowymi, którym sprzyjają sytuacje społeczne i sposób funkcjonowania służb socjalnych.
Pojęcie bezdomności
Termin bezdomny upowszechnił się w polskim słownictwie na przełomie XVIII/XIX w i był kojarzony z ofiarami wojen i powstań. Przeszedł on następnie do polskiego języka prawa i oznaczał osoby, które utraciły zamieszkanie.
Nie ma jednej uznanej definicji bezdomności. Określa się m.in. bezdomność jako sytuację osób, które w danym czasie nie posiadają i własnym staraniem nie mogą zapewnić sobie takiego schronienia, które mogłyby uważać za swoje i które spełniałoby minimalne warunki, pozwalające uznać je za pomieszczenie mieszkalne. Bezdomność jest określana również jako względnie trwała sytuacja człowieka pozbawionego dachu nad głową albo nieposiadającego własnego mieszkania.
Istnieje również definicja prawna zawarta w "Ustawie o pomocy społecznej", zgodnie z którą, za osobę bezdomną uważa się "osobę niezamieszkującą w lokalu mieszkalnym w rozumieniu przepisów o ochronie praw lokatorów i mieszkaniowym zasobie gminy i niezameldowaną na pobyt stały, w rozumieniu przepisów o ewidencji ludności i dowodach osobistych, a także osobę niezamieszkującą w lokalu mieszkalnym i zameldowaną na pobyt stały w lokalu, w którym nie ma możliwości zamieszkania".
Tego typu definicje jednak trudno odnosić do sytuacji bezdomności, bowiem za bezdomnych w takim rozumieniu uznawać należałoby także mieszkańców krajów Trzeciego Świata nie ewidencjonowanych lub zamieszkujących slumsy na obrzeżach wielkich metropolii. Z tego względu przy definiowaniu bezdomności należy uwzględnić upośledzenie społeczne wynikające z braku posiadania odpowiedniego standardu mieszkalnego typowe dla społeczeństw przemysłowych. Z drugiej strony osoby bezdomne starają się często zagospodarowywać przestrzeń publiczną np. dworców kolejowych w celu wytworzenia poczucia własnego miejsca. Definiuje się zatem osoby bezdomne poprzez nieprzystosowanie społeczne, pozbawienie środków do życia oraz przynależność do grup, np. osób z zaburzeniami psychicznymi, po długotrwałym pobycie w zakładzie karnym, uzależnionych.
Bezdomność jest również zjawiskiem społecznym, niepoddającym się opisowi w kategoriach czysto prawniczych. Ani formalne prawo do zamieszkania w danym lokalu ani brak tego prawa nie przesądzają bowiem kwestii bezdomności. Możliwe są sytuacje, gdy konflikty rodzinne uniemożliwiają faktyczne współzamieszkiwanie w lokalu, w którym jest się zameldowanym, lub też zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych pomimo braku zameldowania i formalnego prawa do zamieszkiwania w danym lokalu.
Przyczyny bezdomności
Stan ten jest uwarunkowany wieloczynnikowo, miedzy innymi poprzez zmniejszoną zdolność do samodzielnego życia i radzenia sobie, poddania się wymaganiom społeczeństwa, niewielką odporność na sytuacje trudne, czy marginalizację społeczną. Według Teresy Sołtysiak, badaczki zjawiska, jest to wypadkowa splotów determinant i okoliczności egzystencjalno-losowych, jednostek uwikłanych w mikro- i makrospołeczne warunki życia.
Klasyfikacja przyczyn bezdomności wg podziału Eugeniusza Moczuka
Wyróżnia on przyczyny wynikające:
1. z sytuacji społeczno-ekonomicznej kraju, w tym wzrostu bezrobocia, postępującej likwidacji hoteli robotniczych, braku miejsc w szpitalach, zakładach opiekuńczych, domach pomocy społecznej, braku opieki nad wychowankami domów dziecka po ukończeniu 18 lat, braku ośrodków dla nosicieli wirusa HIV,
2. z sytuacji prawnej, polegającej na możliwości wyeksmitowania lokatora "donikąd" za zaległości w opłatach czynszowych,
3. z przyczyn związanych z patologiami, w tym z powodu alkoholizmu, przestępczości, odrzucenia lub braku opieki ze strony najbliższych, rozwodu lub trwałego rozpadu więzi formalnych lub nieformalnych, prostytucji kobiet, przemocy w rodzinie,
4. z przyczyn natury socjopsychologicznej, w tym świadomego wyboru innego sposobu życia, odrzucenia obowiązującego systemu wartości,
5. przyczyn osobowościowych, w tym poczucia niższości, osamotnienia, wstydu, przekonania o złej naturze świata i ludzi.
Wśród przyczyn leżących po stronie samych bezdomnych E. Moczuk wymienia:
1. czynniki związane z zakłóconym procesem socjalizacji w grupach pierwotnych, w tym złego przygotowania do samodzielnego życia, brakiem możliwości samodzielnego mieszkania, niemożnością zamieszkania z najbliższymi po rozwodach, separacjach, powrotach z więzienia,
2. przyczyny związane z nieumiejętnością przystosowania się do sytuacji społeczno-ekonomicznej, w tym poddawanie się przedmiotowemu traktowaniu przez pracodawców, brakiem możliwości zatrudnienia się za godziwą płacę,
3. przyczyny związane z nieprzystosowaniem się do sytuacji obyczajowo-kulturowej, w tym traktowanie współmałżonków jako własności, rozwody, niełożenie na rodzinę,
4. przyczyny związane z piciem i nadużywaniem alkoholu.
Czytaj dalej:
http://www.psychologia.apl.pl/index.php/czytelnia/psychologicznie/11-bezdomnop?showall=1
Konflikt pojawia się, gdy dążenia bądź interesy dwóch lub więcej stron zderzają się ze sobą - gdy realizacja dążeń jednej ze stron ogranicza lub wyklucza realizację pozostałych.Sytuacja konfliktowa może, ale NIE MUSI przekształcić się w konflikt. Konflikt rzeczywisty powstaje wtedy, gdy strony zaczynają się wzajemnie atakować lub też w jakiś sposób blokować swe poczynania; podejmują działania zmierzające do realizacji swych dążeń kosztem pozostałych stron. Do konfliktu nie dochodzi, jeżeli jedna ze stron z góry ustąpi albo też gdy strony dojdą do porozumienia, jak bezkolizyjnie zrealizować swe dążenia lub gdy strony przystają na to, aby istniejące między nimi różnice rozstrzygnął ktoś inny (arbitraż).
Konflikt o sumie zerowej to taki, w którym wygrana jednej strony jest zawsze równa przegranej drugiej strony.
Konflikt motywów mieszanych to taki, w którym obie strony mogą zyskać, jeżeli będą ze sobą współdziałać, jednak jednostka może osiągnąć większy zysk, jeśli będzie rywalizować z partnerem (wtedy on traci).
W sytuacji rywalizacji istnieje w nas tendencja do przeceniania liczby ludzi o podobnym jak my nastawieniu. Dostrzegając przede wszystkim reakcje rywalizacyjne innych ludzi, stanowiące odpowiedź na nasze własne działania rywalizacyjne, dochodzimy do wniosku, że świat jest pełen osób rywalizujących. Nie zdajemy sobie sprawy, że zwykle to nasze własne postępowanie zmusza do rywalizacji, a nie jest ona wynikiem natury osób nas otaczających.
Skąd biorą się konflikty?
Zarzewiem konfliktów jest rozbieżność między subiektywnymi roszczeniami a tym, co ludzie rzeczywiście uzyskują. Tworzymy pewne wyobrażenia o tym, co nam się "słusznie" od innych należy, do czego "mamy prawo". Jeżeli tego nie otrzymujemy, odczuwamy niezadowolenie, żal, pretensje, gniew...
Na czym opierają się nasze roszczenia?
Konflikty powstają nie tylko w wyniku sprzeczności interesów. Ich źródłem może być chęć podwyższenia poczucia własnej wartości lub wartości grupy, kosztem innej grupy (pokazanie "kto jest lepszy"), a także różnice przekonań moralnych i światopoglądowych.
Kto jest naszym przeciwnikiem? Jak go wybieramy? Kogo spostrzegamy jako naszego wroga?
Sprawdź na:
http://malicious.fm.interia.pl/konflikty.htm
Autor: Marta Rozbicka
Kłótnia w związku często postrzegana jest jako coś negatywnego - znak, że między ludźmi źle się dzieje. Tymczasem konstruktywnie prowadzone spory zazwyczaj przynoszą wiele dobrego. Oczyszczają atmosferę, pozwalają partnerom lepiej się poznać i pracować nad relacją.
Związek tworzy dwoje ludzi, którzy różnią się od siebie, dlatego spory są nieuniknione. Występują w każdej relacji i na każdym jej etapie. Często działają destrukcyjnie, oddalając od siebie partnerów i tworząc mur pretensji, negatywnych emocji i nieporozumień. Jednak nie musi tak być. Możecie sprawić, że spór posłuży rozwojowi i umocnieniu związku. Dlatego warto nauczyć się kłócić konstruktywnie.
Mądry spór jest dyskusją osób, które mają odmienne zdanie na jakiś temat. Często na przeszkodzie stają różnie nieprzyjemne uczucia - złość, gniew, zranienie, żal, lęk czy uraza. Kiedy emocje biorą górę nad rozsądkiem, dyskusja zamienia się w niekonstruktywną kłótnię - wyrzucanie pretensji, trzaskanie drzwiami i wykrzykiwanie zdań, których później żałujesz.
Emocje zawsze są znakiem, komunikatem. Zastanów się, co chcą przekazać Ci Twoje uczucia.
Wyobraź sobie, że jako dziecko miałeś bardzo zapracowanego ojca, który często obiecywał Ci wspólnie spędzony weekend na działce, a później odwoływał go, tłumacząc się pracą. Mogłeś wtedy złościć się, czuć się opuszczony i nieważny. Kiedy Twój partner odwoła wspólnie zaplanowaną wycieczkę możesz zareagować nieadekwatnie do sytuacji. Naturalne jest, że pojawią się różne negatywne emocje, jak rozczarowanie, złość czy zawód. Jednak nałożą się na to również doświadczenia z dzieciństwa i będziesz gniewał się na partnera, nie tylko za to co zrobił, ale także za zachowanie własnego ojca. W takich momentach warto jest uświadomić sobie co się dzieje i starać się oddzielić bagaż wcześniejszych doświadczeń, od tego co tu i teraz. Twój partner pewnie nie zrozumie, dlaczego Twoja reakcja była tak silna.
Oczywiście emocje mogą być adekwatne do sytuacji, a jednocześnie bardzo intensywne. Silna złość utrudnia efektywną kłótnię. Lepiej, by emocje nieco opadły zanim zaczniecie rozmawiać. Kiedy czujesz, że zalewa Cię gniew, postaraj się na chwilę zatrzymać, rozluźnić mięśnie, zdystansować do sytuacji, wziąć kilka głębokich oddechów. Podczas kłótni naturalne jest przeżywanie silnych emocji, jednak ważne, by nie pozwolić im całkowicie sobą zawładnąć.
Zobacz pełną treść artykułu na stronie:
http://psychorada.pl/news,jak-sie-madrze-klocic-czyli-klotnia-w-pigulce.html
Pelesa od dziecka szkolono w sztuce walki. Uczył się władać wszelkimi rodzajami broni, zabijać gołymi rękami, pokonać dzikie bestie i umieć przetrwać w najtrudniejszych warunkach. Urodził się niewolnikiem i od razu przeznaczono go na gladiatora. Dorastał wśród słynnych gladiatorów i uczył się od nich rzemiosła walki.
Kiedy stał się młodzieńcem silnym i niepokonanym przeprowadził się do kwater gladiatorów i przygotowywał do walk ze swoimi kompanami. Był silny i sprawny. Imponował towarzyszom, którzy podziwiali jego kunszt wojownika. Szybko zaprzyjaźnił się z wieloma. Kilku z nich stało się nawet jego bliskimi przyjaciółmi. Wieczorami po treningach marzyli o wolności i o życiu po za murami amfiteatru. Jako, że jedno co umieli w życiu najlepiej, to walczyć, uczyli się nawzajem forteli, chwytów i pomysłów na pokonywanie wroga. Im bardziej się poznawali i zaprzyjaźniali, tym więcej przekazywali sobie tajemnic o swoich sposobach walki i podstępu. Trójka przyjaciół wyjątkowo wyróżniała się umiejętnościami i mądrością w walce. Pokonywali swoich przeciwników z łatwością i osiągali coraz wyższy stopień w hierarchii wojowników. Czasem, dzięki swojemu wyjątkowemu sprytowi i zaradności, wymykali się straży i oddalali po za mury miasta, aby tam ćwiczyć i trenować najtajniejsze swoje sztuki wojenne.
Gdy wracali byli jeszcze bliżsi sobie, bo wiedzieli, że mogą swoją siłą pokonać przeciwników, straże i robić to na co mają ochotę.
Żyli w takiej przyjaźni do dnia, w którym wszyscy trzej spotkali się na arenie. Każdy z nich znał już wszystkie tajemnice swoich rywali. Ich przyjaźń była tak głęboka, że wiedzieli nawet bez słów co myśli i czuje ten drugi.
Rozpoczęli więc walkę na śmierć i życie. Trwała on bardzo długo. Nikt nie potrafił pokonać pozostałych bo znali swoje techniki jak własne. Wyczerpani, poranieni, miotali się kolejne godziny po piachu areny. Widzowie już dawno udali się na spoczynek. A oni wciąż walczyli.
Każdy w swojej miłości chciał zadać śmiertelny cios temu którego kochał, bo czuł że okaże mu w ten sposób najwyższy szacunek i miłość. Żaden nie chciał zginąć z rąk brata, bo wiedział, że okaże w ten sposób słabość swojej miłości. Walczyli więc kilka dni i nocy.
Może walczą tam do dzisiaj. Nikt tego nie wie, bo wszystkich już ta walka znudziła. Tylko oni widzieli w niej miłość i bliskość z przeciwnikiem. Może zginęli wszyscy z wyczerpania. To przecież nie ma znaczenia. Oni i tak nigdy już nie wyjdą po za bandy swojej areny, aby wymknąć się za mury miasta i ujrzeć, że nadeszła wiosna i słońce rozświetliło gaje oliwne takim ciepłem, że rozkwitło wszystko kolorami życia.